Gościszów [1233 Gosbindorf, 1294 Gozwindorf, 1305 Goswindorf, Gissdurf, 1310 Goswindorff, 1318 Goswini villa, 1414 Gossmundorf, 1578 Guessmanssdorf, 1668 Gissmansdorff, 1677 Giessmansdorff, 1687 Giesmansdorff, 1765 Giessmannsdorf, 1842 Gussmannsdorf, 1846 Giessmannsdorf, 1861 Giessmansdorf, 1941 Gietzmanndorf, 1945 Zelczów, 1946 Gościszów]
Zespół zamkowy zaliczany był do najpiękniejszych budowli renesansowych na Śląsku. Pierwszy dwór czy zamek istniał tu już w roku 1293 i został przebudowany w końcu XIV w. W latach 1550-1603 (wg innych źródeł do 1630) Kaspar von Warnsdorf przebudował go na renesansowy zamek nawodny. Otrzymał wówczas reprezentacyjne skrzydło frontowe z asymetrycznymi szczytami, narożną wieżą z cebulastym hełmem, portale, w tym wejściowy z fryzem herbowym, obramienia okienne i dekorację sgraffitową ścian. W 1780 został ponownie przebudowany. Wówczas dodano m.in. most kamienny przez fosę i balustrady wokół niej. Wmontowano również elementy sprowadzone z Wenecji (drzwi) i ustawiono w parku figury z Francji (m.in. posąg Joanny d'Arc i Ludwika XIV). W latach 1848-56 i od 1930 prowadzono renowację. W 1945 uszkodzony i spalony. Ruiny zabezpieczono w 1965, ale nieskutecznie. Od 1993 stanowi własność prywatną, ale nie jest remontowany i popadł w całkowitą ruinę.
[Słownik geografii turystycznej Sudetów, red. Marek Staffa, t. 2 Pogórze Izerskie A-Ł, s. 228]
Spichlerz z bramą wjazdową i furtą, murowany, z początku XVII w., przebudowany w XVIII w., 2-kondygnacyjny z 3-kondygnacyjnym poddaszem użytkowym:
Otoczony fosą (obecnie suchą i częściowo zasypaną) zamek założony został na rzucie zbliżonym do koła, z którego wyłamuje się tylko skrzydło frontowe, dostawione od pd-wsch. Składa się z trzech skrzydeł i muru obwodowego obejmujących czworokątny dziedziniec, na który wejście prowadzi nietypowo nie przez mur kurtynowy, lecz przez skrzydło pd-wsch. Zachowały się fragmenty ścian nośnych z jednym tylko szczytem, pozbawione już prawie całkowicie elementów kamiennych, które wyszabrowano.
[ibid., s. 229]
Resztki dekoracji sgraffitowej:
Oficyna mieszkalna z galeriami, zwana "domem kawalerów", murowana z początku XVII w., przebudowana ok. 1780 r., 2-kondygnacyjna z poddaszem użytkowym:
Miły właściciel (mieszka tu od 1946!) oprowadza nas za drobną opłatą po kompletnie zdewastowanym, ale robiącym duże wrażenie budynku. Na galerii drugiego piętra zaczyna nam się kręcić w głowach, a gospodarz opowiada o dwóch żonach, które pochował (jedna przez barierkę, druga takoż, ale jeszcze z fotelem), oraz o półtorarocznym dziecku, które też wypadło, nóżki połamało, ale dzisiaj żyje i ma się dobrze. Nie sądzi jednak, żeby w "domu kawalerów" (!) panowała jakakolwiek "zła energia". Twierdzi, że był to dom dla służby, a na dole znajdowała się pralnia. Poza tym chętnie sprzeda - warunki do ustalenia.
Do 1828 r. właścicielem Gościszowa był David Heinrich von Bibran-Modlau, który przeniósł siedzibę rodu do Modłej. Gościszów odziedziczyła córka, zamężna za Egonem Gustavem von Schoenbergiem, który był znawcą sztuki i podróżnikiem. Przystąpił on do generalnej renowacji i przebudowy zamku, sprowadził do niego także z Włoch i Francji część wyposażenia wnętrz oraz figur ogrodowych. Rezydencja w Gościszowie cieszyła się zasłużoną sławą jednej z najpiękniejszych i najbardziej zadbanych na całym Śląsku. Często ją opisywano i zwiedzano, stawiając za wzór. Uchodziła powszechnie za najwspanialszy i najbardziej oryginalny obiekt architektury renesansowej w regionie.[ibid., s. 225]
Za zamkiem ciągnie się duży, zapuszczony park krajobrazowy z końca XVIII w., przebudowany ok. 1860 r.
[Dąb szypułkowy, Quercus robur]
[Platan klonolistny, Platanus acerifolia)
[Henryk Brodaty, Thamo von Landeskrone, Henryk Pobożny, Henryk głogowski, Henryk I jaworski, Gebhard von Querrenfurth, Melchior von Warnsdorf, Kaspar von Warnsdorf, Helen von Bibran-
Modlau nee von Stosch, von Looss, von Bergner, David Heinrich von Bibran-Modlau, Egon Gustav von Schoenberg, Ottilie Benigne von Schoenberg-Bibran nee von Bibran-Modlau, Ottilie von Schoenberg nee von Bibran zu Lugan im Sachsen, Freda Marie Ottilie Luise von Loebenstein nee von Schoenberg-Bibran, Friedrich Karl von Eggeling, Hildegarde von Loebenstein, Theodor Heuss]
robi wrazenie zamek, park i te zony
OdpowiedzUsuńzamek był piekny ,moja rodzina pochodzi z Gosciszowa wiec czesto tam bywam i ze smutkiem obserwowalam postepujaca dewastacje zamku. Powinno sie pociagnace tego prywatnego wlasciciela do odpowiedzialnosci za dopuszczenie do kompletnego zrujnowania zamku. Do niedawna lokalni pijaczkowie wyciagali z okiennic piaskowiec i sprzedawali, duzo by gadac, wladze lokalne tez maja to na sumieniu ze nie interweniowaly nigdzie w sprawie tego zabytku. zal patrzec jak zostaly tylko sciany na wpol zawalone z tak pieknego palacu...
OdpowiedzUsuńGdyby miano pociągnąć do odpowiedzialności kogokolwiek, to z pewnością nie skarb państwa, bo tak by to wyglądało, lecz personalnie osoby, które się do tego przyczyniły. A to jest chyba raczej niemożliwe zważywszy, że upłynęło sporo czasu i niektórych nie ma już pośród nas. Wiele wartościowych rzeczy zostało zniszczonych bezpośrednio po wojnie, ponieważ kojarzyło się ze zbrodniczym okupantem. Ludność, która przeżyła pożogę, jest absolutnie usprawiedliwiona, bo po masakrze nikt nie myśli o słonecznej Majorce, lecz o tym, by zdobyć opał na ratowanie rodziny. I tak się działo, że palono dokumentacje najróżniejsze, zabytkową stolarkę budowlaną. To nie było do opanowania, niestety. Ale i dzisiaj, jeśli ktoś dopuścił się dewastacji jakiejś zabytkowej budowli, zastanówmy się raczej, dlaczego to zrobił? Nikt w szkole nie uczy szacunku dla historii, nikomu nie przychodzi na myśl, że lekcja historii nie powinna ograniczać się do przekazywania suchych dat i faktów, bo dopiero w dojrzałym wieku coś tam się ze szkoły kojarzy! Historia powinna uczyć przede wszystkim pokory wobec przemijania czasu, a co za tym idzie - umiejętności głębokiej refleksji a także respektu dla pokoleń i ich dokonań, bo gdyby nie ich osiągnięcia, my nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy. Z tego miejsca apeluję do wszystkich czytających ten i podobne mu blogi: to z domu wynosi się szacunek do otaczającej nas rzeczywistości. To od nas zależy, czy nasze dzieci nasiąkną tym, co nazywamy "odczuwaniem ducha czasów" - co znamienne jest u każdego, kto staje w takich miejscach i stara się wczuć w to, co minęło, a po czym pozostali niemi świadkowie. Serdecznie pozdrawiam autorów blogu i jego czytelników.
OdpowiedzUsuń