[Aesculus hippocastanum]
[Aesculus hippocastanum]
[Aesculus hippocastanum]
Długa na 500 metrów aleja kasztanowców białych prowadzi ku skrzyżowaniu, gdzie przechodzi w aleję kasztanowców czerwonych, które dzisiaj właśnie są w porze kwitnienia...
[Aesculus carnea]
Drzewo jest nieco bardziej przysadziste od swego białego kuzyna, o ogromnych liściach, które w połączeniu z licznymi czerwono-różowymi kwiatami sprawiają, że mamy wrażenie obcowania z drzewem egzotycznym, tropikalnym...
[Aesculus carnea]
W rzeczywistości Aesculus carnea Hayne to mieszaniec kasztanowca białego (A. hippocastanum) i amerykańskiego Aesculus pavia (Red Buckeye, kasztanowiec krwisty, Rote Rosskastanie), który powstał - zapewne przypadkowo - ok. 1820 r. w Niemczech.
Z kasztanowcami krzyżuje się długa na ok. 1 kilometr aleja dębów czerwonych (Quercus rubra), który to gatunek również jest importem z Ameryki Północnej, znanym w Europie Środkowej od początku XVIII w.
[Quercus rubra]
[Quercus rubra]
Po 1813 r. wieś Welkersdorf (Rząsiny) nabył sławny rosyjski generał Iwan Dybicz, czyli niemiecki arystokrata Hans Karl Friedrich Anton von Diebitsch un Narten Sabalkanski, który "przystąpił do przebudowy dworu we wsi i parku" (SGTS, t. 2 M-Ż, s. 301)). Na niego rząsińska aleja wydaje się jednak za młoda, co jako jej fundatora wskazywałoby wrocławskiego bankiera Arnolda Lüschwitza, który dzierżył Welkersdorf od 1840 r. i "nadał obecny wygląd pałacowi i parkowi" (ibid.). Czyżby pan Lüschwitz robił interesy z Nowym Światem? A może nawet dorobił się na nich i stąd jego zamiłowanie do pochodzących stamtąd gatunków drzew?
[Aesculus hippocastanum, w tle Quercus rubra]
[Aesculus hippocastanum]
W drodze powrotnej...
Całe wzgórze - pomimo śladów działalności panów z piłami (ale nie w alejach!) - jest miejscem rzadko uczęszczanym: zarówno napotkany bażant, jak i napotkany lis (by tak rzec Janoschem) dają się podejść albo podchodzą na dosłownie parę kroków...
Pałac:
I dąb przy pałacu:
[Quercus robur]
[Quercus robur]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz