czwartek, 8 września 2011

Ziemia odkupienia / Redemption Land

Muszę przyznać, że nie wierzę w ideę "pojednania", która zakłada jednak jakiś rodzaj "gleichschachtung", ale wierzę w ideę odkupienia: zamiast bratać się ze sprawcami/ofiarami traumy, pracujmy nad odkupieniem naszych win, a efektem na pewno będzie nie tyle pojednanie co braterstwo - w pracy nad traumą, w wysiłku podźwignięcia się z upadku z powrotem w człowieczeństwo.

Miejscem, w którym taka praca odkupienia mogłaby się odbywać, pomyślałem patrząc w niedzielny poranek na panoramę rozciągającą się z góry Rząsin, jest Śląsk. Pofałdowany i różnorodny, sam w sobie uosabia wszelką inność, nigdy nie dając się zawłaszczyć niczemu, co nie jest nim lub z niego. Będąc autonomicznym w sensie ontologicznym, jest czystą potencjalnością, nie narzuca nic nikomu, a przyjmuje wszystkich.

Pomyślałem wtedy, że tak jak z pewnością powinna się tu odbywać praca odkupienia Polaków i Niemców, tak i powinna ona objąć Żydów, bo ten potrójny splot traum niewiele ma sobie równych w historii europejskiej. Choć być może wypadałoby też zaprosić Ukraińców, Litwinów, Białorusinów i Rosjan, którzy w tym wszystkim też brali udział - w obu rolach, że tak powiem. A także Palestyńczyków, z których z pewnością niejeden mieszka na Dolnym Śląsku...

Przypomniałem sobie wtedy, że na Śląsk przybywało po II wojnie bardzo wielu ocalonych z Holokaustu, tak wielu, że były nawet propozycje stworzenia na Dolnym Śląsku "województwa żydowskiego" (patrz np. tutaj).

I gdy tak sobie rozmyślałem, dostałem nagle list. Pozwolę go sobie zacytować, w nadziei, że ktoś jest zainteresowany tematem i zechciałby odpowiedzieć. List dotyczy oczywiście tego: http://marcinimatylda.blox.pl/2007/11/Abraham-Stern-z-SuwalkAbraham-Stern-From-Suwalki.html, a ja zaznaczę jeszcze tylko, że tak się składa, że nieznany mi pan Szalom ma na nazwisko "Drzewo Lipowe"...


Szanowny Panie,

Zwracam sie do Pana w sprawie Avrahama Sterna, Iaira.W swoim czasie natknalem sie na blog  (...) Abraham Stern z Suwalk. Chcialem Panu podziekowac za samo wspomnienie o nim i zwrocic uwage na rozne bledy, czy nie poradne tlumaczenia, jak Pan sam zauwazyl. Niestety, nie udalo mi sie skontaktowac z Panem i dopiero niedawno, bedac w Seinie dostalem panski e -mail od Pani (...) w wyd. Pograniczu.
Liczac sie panskim zainteresowaniem tematem Iaira jestem gotow przeslac Panu ocene jego osobistosci przez ludzi polskiego przedwojennego MSZ, ktorzy pretaktowali z nim jako  Ben Mosze, komendant Eclu i moj artykul Obecnosc romantyzmu polskiego w literaturze hebrajskiej, zajmojacy sie tez poezja Sterna.
A co najwazniejsze: w krotce ma pojechac do Suwalek syn Avrahama, Iair, by nakreczyc film o ojcu, czy byl by Pan laskaw pomoc jemu - on nie zna polskiego, lecz angielskiego?

   Czekam na odpowiedz
     dziekujac z gory

Shalom Lindenbaum



2 komentarze:

  1. Nasze Stowarzyszenie Pastwisko.org (i pewnie parę innych organizacji społecznych) chętnie będzie pilotem pana Sterna. Zaproszenie już wysłałem. Dzięki za ten wpis!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, brawo! Dajcie znać, gdyby coś się z tego urodziło...
    pozdrawiam,
    Marcin

    OdpowiedzUsuń