Nie da się pisać książek w nieskończoność i dlatego "Najstarsze Drzewa" można uznać za dzieło zamknięte. A zamiast epilogu:
Czy to jest miejsce na poszukiwanie złóż uranu?
W Polsce nie ma ani jednej czynnej kopalni uranu. W Polsce nie ma też wcale (albo bardzo niewiele) prywatnych elektrowni/turbinek wodnych, na których, jak wiemy, pracował cały przemysł na tych terenach przed wojną... W Polsce nie ma ani jednej elektrowni jądrowej. A nawet gdyby (?) jej budowa miałaby być czymś słusznym, to czy produkowanie paliwa do niej - z wysoce promieniotwórczej rudy uranowej - w samym środku trójkąta między Jelenią Górą, Szklarską Porębą i Świeradowem Zdrojem to jest pomysł zdrowy?
Decyzję w takiej sprawie, z uwagi na "interes energetyczny kraju", może podjąć rząd bez uwzględniania opinii mieszkańców.
Czytaj więcej na:
www.uranstop.blogspot.com
Pamiętaj: los Sudetów jest również w Twoich rękach. Przyjeżdżając tutaj podtrzymujesz przyrodniczo-turystyczny charakter regionu!
"Nie da się pisać książek w nieskończoność i dlatego "Najstarsze Drzewa" można uznać za dzieło zamknięte."
OdpowiedzUsuńTak już po prostu? gdzie będę oglądać takie powabne ujęcia? Będzie inny projekt?
Co do poszukiwań uranu - gdy zobaczyłam parę dni temu maila z tymi hiobowymi wieściami, to mnie zmroziło...Da się coś z tym zrobić, oprócz petycji i podpisów?
Obok Przecznicy jeszcze Hucianka jest zagrożona eksploatacją, co prawda bazaltu, ale zawsze...
To jeszcze bardziej porąbany pomysł niż plany postawienia elektrowni wiatrowej w naszej wsi tuż nad naszymi głowami. W tym kraju coraz trudniej jest o normalność, a od cywilizacji już nie da się nigdzie uciec.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że epilog.
OdpowiedzUsuńRożne porąbane pomysły ludzie miewają, ale jest nadzieja, że ten nie wypali.
Pozdrowienia z Wiesenthal.
nieeee! nie rób mi tego. A jak nie masz już serca do bloga, to przynajmniej go nie usuwaj, zawsze myślę, ze znajdę czas, żeby w całości przeczytać... i kiedyś znajdę, na pewno. I daj się znaleźć, jakby co. Lubię myśleć, że gdzieś w równoległej rzeczywistości jest taki ktoś:-)
OdpowiedzUsuńUran na Pogórzu to kolejne nieeeee, kompletna głupota i porąbanie. Nie dość, że atom, to wydobywany spod serca Karkonosza... już tego próbowano w Radoniowie przecież.
Zaraz podpisuję.
Ale zakończone, to nie znaczy zniknięte?
OdpowiedzUsuńJaki będzie tytuł następnego dzieła?
Wszystkiego dobrego!
Zakończone, ale z pewnością nie zniknięte - dopóki istnieje google...
OdpowiedzUsuńA co dalej? Kto to wie?
pozdrawiam i dziękuję za wszystkie miłe słowa,
Marcin
Hucianka chyba póki co bezpieczna...
OdpowiedzUsuńP.
Starzy ubecy chcą opróżnić niemiecki schowek - to ta wasza kopalnia
OdpowiedzUsuńNieeeee!!!Przecież jest tyle jeszcze pięknych drzew...może powklejamy nasze - Czytelników wiernych ? Niech ten uran nie niszczy tego bloga!Tu jest magia naszych stron i wlasnie takiej lektury trzeba niezdecydowanym...Bede na uranowej Barborce, pozdrawiam. Małgorzata
OdpowiedzUsuń