Nic w przyrodzie nie ginie, więc i nasza Sartia ("Łysa"), z Litwy przywieziona (http://marcinimatylda.blox.pl/2008/08/Pilokalnie-kolo-Kalwarii-Piliakalniai-near.html), a potem w dobre ręce oddana, po jakimś czasie odezwała się do nas za pośrednictwem i dzięki uprzejmości p. Karoliny R., której w tym miejscu serdecznie dziękujemy i którą serdecznie pozdrawiamy, takoż i koniczkę samą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz