niedziela, 31 lipca 2011

Podróże w czasie / Time Travel (Kopaniec)





Chwilę później, krocząc do wejścia wąską betonową groblą przy ścianie - od przodu zupa z końskiego gnoju po kostki - stawiam krok prawą nogą, ale stopa nie natrafia na opór i zapadam się po samą pachwinę, a kiedy się wynurzam, obaj z Radkiem zastanawiamy się jakby to było wykonać pełne zanurzenie, a ja myślę, że to jest jedyny sposób na podróże w czasie...

Ten moment, kiedy jeszcze nic się nie wydarzyło, a już wszystko może się zdarzyć, kiedy suniemy w dół, w to łono, tę pierwotną czeluść, i nie wiemy, jak głęboka ona jest, ten moment wyzwala nas z władzy czasu, a raczej z władzy "teraz": zanurzając się bez wysiłku ani jednego muskułu, bez jednej myśli, jesteśmy jak zawieszeni w bezczasie, absolutnej potencjalności, i wtedy podróżujemy naprawdę.





piątek, 29 lipca 2011

Between Isis & Osiris: A Few Notes on the Linguistic Origins of the Names Rübezahl and Karkonosze

The earliest known form of the name "Rübezahl" (Krkonoš, Karkonosz, Rzepiór, Duch Gór, "Liczyrzepa") is my namesake Martin Helwig's 1561 RübenƷal in his Landkarte Schlesiens, accompanied by the now-famous image reproduced below.

Subsequent versions include Rübezal, Rübemzal, Ribezal, Riebenzahl etc.

Today the most widespread spelling is Rübezahl.




Najwcześniejsza znana forma imienia "Rübezahl" (Krkonoš, Karkonosz, Rzepiór, Duch Gór, "Liczyrzepa") to RübenƷal na mapie Śląska autorstwa Marcina Helwiga z roku 1561, zawierającej słynny dzisiaj wizerunek.

Inne wersje pisowni to Rübezal, Rübemzal, Ribezal, Riebenzahl itd.

Dzisiaj powszechnie przyjęta pisownia to  Rübezahl.


The exact meaning of the name has long been a source of controversy, but in reality besides the obvious "He Who Counts Turnips" - which to me seems so foolish a name for a demon that I dismiss it right away - the other propositions are based on just two circumstances:

Znaczenie nazwy "Rübezahl" pozostaje niejasne, ale w w gruncie rzeczy poza oczywistym "Liczyrzepa" - które jest tak głupią nazwą dla demona, że od razu ją odrzucam - pozostałe propozycje oparte są na dwóch zasadniczo przesłankach:

1. that Rüben- is derived from Riephen as in Riphaei Montes (Riphean Mountains), a name used by Ptolemy and identified with the Karkonosze / Riesengebirge / Giant Mountains, also known as the AΣKIBOYPΓION OPOΣ (Askiburgion oros) (a nice presentation in Polish here); and that

2. -ʓal has to do with Zagel = tail, or Old German Zabel, implying "devil" or "demon", as can be seen in the image above.
which suggests a Riphean Devil, or Ripheic Demon

The explanation Rübe = Rabe (raven) seems too far-fetched.

The German wikipedia gives also:
Hriob Zagel - als aus dem Althochdeutschen und Tschechischen abgeleiteter Begriff für „Rauer Sturm“ ["fierce storm"]
but this also seems far-fetched and otherwise ungrounded.


Nie znalazłem dotąd innych przekonywających - a właściwie żadnych - innych teorii na ten temat. Można by wręcz powiedzieć, że panuje w tej kwestii posucha. 


Poniżej zaprezentuję dwa alternatywne wyjaśnienia, jedno autorstwa słynnego pisarza, acz sam argument chyba zupełnie szerokiej publiczności nieznany, drugie mojej inwencji.  




I would like now to present two other explanations, one by a famous author but (the proposition) seemingly unknown to the general public, the other by myself. On top of that, I will hint at a possible revolutionary - and interconnected with the previous one! - theory on the name Karkonosze - which may possibly reveal who Rübezahl really is.





"Pflanzen der Koenigin Isis": Sergius Golowin and his theory on the name Rübezahl

[Pit Morell, w/in: S. Golowin, Magie...


In his 1974 Die Magie der verbotenen Maerchen [Magic of the forbidden fairy tales, all quotes below from the 6. Auflage, Gifkendorf 1989] (thanks to Theater der Zerbrochenen Fenster's Klaus Eichner in Bluecherstrasse, Sudstern, Kreuzberg, for that), the phenomenal and fundamental Sergius Golowin quotes from H. Zoernig's Arzneidrogen, Leipzig 1909:

"Neben den Nachtschatten-Gewaechsen treffen wir als Bestandteil der geheimnisvollen Salben, die den Hexen angeblich ihre Seelenreisen in ihr Zauberreich ermoeglichten, vor allem auch den blauen Eisenhut"
[In addition to the nightshade plants, we encounter the mysterious ointments that supposedly allowed the witches to soul-travel around their magic kingdom, especially the blue monkshood (Aconitum)]

and explains:

"In seinem wissenschaftlichen Namen Aconitum nepellus stammt der erste Teil vom Griechischen Wort akone, Gebirge - vom zweiten vernehmen wir: «Napellus ist das Diminutiv von Napus, lateinisch Rübe, das heisst Wurzeln wie kleine Rüben»".

Golowin łączy następnie "Eisen-" w Eisenhut (tojad) z "mądrą panią  «Eysen»", skąd przechodzi do Isis (Izydy) - a to z kolei konweniuje interesująco z moimi własnymi przemyśleniami na temat nazwy Izera (gdy słyszę celtyckie isiras, od razu kojarzy mi się zarówno Isis, jak i Oziris - a wierzę w wędrówkę archetypów, zaś hydronimy to, jak wiadomo, jedne z najstarszych słów, jakie przetrwały)...

Then he attributes the Eisen- in Eisenhut to "die weise Frau «Eysen»", from where he proceeds to Isis - which coincides nicely with my own theories on the origin of the name Izera / Iser (when I hear the name Izera / Jizera / Iser etc. = from Celtic isiras = zacken = jagged, or fast, rushing, I immediately am reminded of both Isis [Ἴσιδος] and Osiris [Osiris, /ɔʊˈsaɪrɪs, Isir, Iszir etc.] - and I do believe in the transmigration of archetypes, plus the fact that hydronyms are some of the oldest words that have survived) - to say:

"In den alten Mittelmeerkulturen behauptete man, die Hekate, die grosse Meisterin aller Hexen, habe den gebrauch des Eisenhutes eingefuehrt, und die Zauberin Medea soll ihn im Skythenlande, also bei jenen Voelkern, die nun einmal fuer die Griechen Meister der Drogenkuenste waren, gepflueckt haben" (p. 37).




W kontekście Izery / Isary polecam mało znaną stronę wikipedii: Old European hydronymy (Hydronimia staroeuropejska), która prezentuje opracowaną przez Hansa Krahe w 1964 r. rekonstrukcję najstarszej warstwy hydronimów Europy Zachodniej i Środkowej, pre-germańskiej i pre-celtyckiej, datowanej przez autora na drugie tysiąclecie przed naszą erą:



Izara
(Iz, a ligurian or preceltic root (like Venetic) meaning 'hollow valley' and -ara meaning 'water'):
the Isar (Munich, Germany)
the Ibar (Montenegro and Serbia)
the Ister (modern name Danube)
the Yser (Franco-Belgian river)
the Oise (Roman name Isara)
the Ouse (United Kingdom)
the Isère (France)
the IJssel (Netherlands)
the Vézère (France)
the Zêzere (Portugal)
the Weser (Germany)
the Vesdre (Belgium)
the Werra (Germany)
the Wear (United Kingdom)
the Vis (France)
the Vistula (Poland)


...
(http://en.wikipedia.org/wiki/Old_European_hydronymyhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Hydronimy_staroeuropejskie)

Perhaps it is time to introduce the mighty Aconitum:



[Mała Kamienica]


Polska wikipedia podaje:

"W starożytności [tojad] wykorzystywany był jako zabójcza trucizna, w Europie w okresie renesansu był najczęściej stosowaną trucizną.
W średniowieczu używano go do zatruwania strzał i mieczy.
Ludowa nazwa tojadu nawiązująca do jego trujących właściwości to "mordownik", zaś Pliniusz Starszy, również nawiązując do jego trujących własności nazywa go "arszenikiem roślinnym".
(...)
Tojadem otruto podobno Arystotelesa, zaś według Dioskurydesa jad tojadu jest tak silny, że zabija skorpiony.
Według mitologii greckiej tojad powstał ze śliny strażnika Hadesu – psa Cerbera o trzech głowach."

W tym momencie nie mogę sobie odmówić zreprodukowania jednego ze wspaniałych suchorytów Pita Morella ilustrujących tom Golowina:

[Pit Morell, Das Echo, Oeuvre-Verz. 599, in: S. Golowin, Die Magie, op. cit., p. 40]

Continues Golowin:

"Rübe ist aber nun einmal fuer die Sprache «die allgemeine Bezeichnung fuer die bekannten Kulturpflanzen mit fleischiger, spitzzulaufender Wurzel, besonders fuer die Wurzel selbst»" (p. 88).

And then, crucially:

"Als «Rübe» verstand man, wie wir schon sehen konnten, sogar den Eisenhut, die magische «Blaue Blume». Ein litauischer Name des Bilsenkrautes lautet pometropes, wobei dieses Wort aus pometis = epileptischer Anfall (also aus einer Anspielung auf die Wirkung dieser Hexendroge) und rope = wiederum Rübe, zusammengesetzt ist [footnoted to M, 2, 928 = H. Marzell, Woerterbuch d. deutschen Pflanzennamen, Leipzig 1943]."

[W prawym dolnym rogu lulek czarny / Hyoscamus niger / Schwarzes Bilsenkraut]


"Die ebenfalls giftige Zaun-Rübe erscheint gar in vielen Mundarten fast wie die Rübe an sich. Wir finden etwa Ausdruecke wie Wilde Rübe, Roemische Rübe, Faule Rübe, Hexenrübe,  in der Schweiz Hag-Rüebli: An Zustaende, hervogerufen durch ihre  Wurzelgraebern und Hexen bekannten, mit denen der Alraune verglichen sehr giftigen Wirkstoffe (also an Tollheit und naerrisches «Rasen»), erinnern Ausdruecke wie Toll-Rübe, Ras-Rübe oder polnisch durna rzepa = Narren-Rübe" [footnoted to M, 1, 684, op. cit.] (Golowin, p. 88).

And indeed, as the Polish wikipedia page on the Datura stramonium states:

"Bieluń dziędzierzawa ma bardzo wiele nazw potocznych i ludowych: pinderynda (kieleckie), dędera (wielkopolska), denderewa (Mazowsze), ogórczak (środkowe Mazowsze), tondera, pindyrynda (Śląsk), cygańskie ziele (białostockie), świńska wesz (sandomierskie), bieluń podwórzowa, dendera, dendrak, durna rzepa. Ze względu na jego narkotyczne i trujące własności dawniej nazywano go także czarcim zielem, diabelskim zielem, trąbą anioła"...

[Datura w prawym dolnym rogu, H. Schumacher, Bilder-Atlas der Sommer- & Herbstblumen, Verlag von Otto Maier, Ravensburg]


Golowin nochmal:

"«Tolle Rübe» (durna ropa) [sic! - a slip? shouldn't it read durna rzepa? - ed.], «Böse Rübe» (pikt-rope) ist bei den Litauern das «Krainer Tollkraut», das Nachtschatten-gewaechs Scopolia carniolica - das von ihnen ebenfalls zu allerlei «Belustigungen» und fuer «rauschartige Zustaende» verwendet wurde" [G. Hegi, Illustrierte Flora v. Mitteleuropa]. Auch die Tollkirsche heisst im Mecklenburgischen Roewerint = ebenfalls in Anlehnung an Röwe, Rübe, und zwar «wegen des dicken walzenfoermigen Wurzelstockes».
Sogar der Märchenname Rapunzel scheint zum lateinischen Wort rapum, Rübe zu gehoren!" - !

As for the Scopolia, we read, true to life, in the English wikipedia: " It is poisonous as it contains abundant quantities of tropane alkaloids, particularly atropine. The quantity of atropine is the highest in the root"... 

Never one to spoil fun, I leave you to locate your own copy of Sergius Golowin's Magic of the Forbidden Fairy Tales and do your own translations, the conclusions of which may differ from those I imply.
Nonetheless, Golowin seems to suggest that the crucial Rübe refers to medicinal/witch/magic/psychoactive/religious plants which are a lost link in the history of the European civilisation, and that Rübezahl has to do not with turnips but with ancient mind-altering rituals. 

Of course, placing this "Master of (Ritual) Plants", or - perhaps - "Speaker of (Ritual) Plants - because it is not -zal or -zahl but Erzähler! - up in the mountains can only mean one thing: that the mountains are the place where the rituals are held, not where the plants are collected! Who has ever gone up in the high and stern Riesengebirge to collect plants?! Everyone knows that nothing grows there, except mountain pine and stones...

To recapitulate: the root -Rübe- refers to the ritual/magic/psychoactive/mind-altering/witchcraft/medicine plants and Rübezahl is "der beruehmte Kobold, Berggeist, Hexenmeister, Gnomen-Herrscher im Riesengebirge" - the master of the ceremonies, to put it simple.


My theory / Argument mineralogiczny
While I find Golowin's argument plausible and appealing, I still cannot find in it a CONCLUSIVE  link between the word Rübe and the medicinal plants. 

My alternative theory is so simple I'm surprised no one has thought of it yet:
(It's occurred to me through this site).

The outstanding Polish geologist Michał Sachanbiński writes very clearly in his 1979 Kamienie szlachetne i ozdobne Śląska [The precious and decorative stones of Silesia] (Chapter 4. Śląskie kamienie szlachetne (jubilerskie): 4.1. Korund i jego barwne odmiany (rubin i szafir): 4.1.1. Korundy w złożach pierwotnych):

"Największe pierwotne wystąpienie korundu w Polsce znajduje się w Karkonoszach, gdzie w pegmatytach z okolicy Wilczej Poręby od dawna notowano pojawienie się kilku[-]centymetrowych kryształów korundu. Szczególnie znanym punktem, gdzie w paragenezie z minerałem dumortierytem występowały białe lub bladoniebieskie korundy (szafiry) do 5 cm, są Krucze Skały w Wilczej Porębie"...

(4.1.2. Korundy w złożach okruchowych):

"Szczególnie duże koncentracje minerałów ciężkich notuje się w żwirach doliny Izerki i na Hali Izerskiej, a także w bocznym dopływie Izery - Jagnięcym Potoku. Oprócz izerynów, czerwonych i czarnych spineli, cyrkonów, hiacyntów i in. znajdują się tam również korundy czasem z widocznym zjawiskiem asteryzmu"... (s. 60)

Does it really stretch the imagination to see Rubin - Zahl or, for that matter,
Rubin-Erzähler? Weren't die Walen / Edelsteinsucher / Venetianer/ Walonowie / Walończycy involved precisely in that - counting precious stones? Just as Hermes / Mercury guarded over Greek merchants and tradesmen in the Aegean, so the Rubin Counter made sure the Askiburgic prospectors like (another namesake of mine)  Laurentius Angelus or their early researchers like Johannes Prätorius were safe and well...

Final and fundamental proposition: onomastic
But this was nothing compared to what I am going to say now.

The starting equation is simple - shattering - revelational - explosive - revolutionary - and so convincing I must say it again: why has no one noticed this yet?!

Here it goes:

Karkonosze / Krkonoše = Cerconossios = Cernunnos!!!

Unconvinced? Look at this:


And check this (the English wikipedia on Cernunnos):


Do I hear you saying Krakonoš/ Krkonoš?


[Jerzy Gąssowski, Mitologia Celtów, wydawnictwa artystyczne i filmowe, Warszawa 1979 & 1987]


As we know, Celtic presence is confirmed in the Sudetes as early as in the 4th century BC, and Mount Ślęża is widely believed to have been a major cult centre in the region. Why should we doubt that the Karkonosze played a role in their religious rituals as well? Cernunnos's Mountains?


This would suggest that Krkonoš is an earlier form than Rübezahl, and that is a proposition I have no problem with: there was certainly greater cultural continuity on the south side of the Sudetes than on the nortth one, which for centuries in the early middle ages remained uninhabited.

So the Czechs got their Krkonoš from their Celtic predecessors' Cernunnos, while Rübezahl, whole echoing the Celtic god visually, is a later invention, originating either with the Edelsteinsucher / Venetianer / Walen / Walonowie, and derived from "Rubin", the precious stone, or with the magicians, witches, medicine people, the "Chimici", and derived from "Rübe", that is, the poisonous plants used for magic rituals.   


Cernunnos being a "horned god" ("Cernunnos der Hirschgott", bóg-jeleń), the theory - suprise, suprise! - connects just nicely with the name Jelenia Góra / Hirschberg, doesn't it? Cf. here for example: http://www.eichfelder.de/nibelung/parallel/mythen/cernunno.html

Another trope are the Jelenie Skały / Hirschsteine on the north-western slope of the Tłoczyna (Scheibenberg) in the Grzebiet Kamienicki (Kamienica Ridge). Where, of course, the famous and mythical Pagan Chapel (Pogańska Kaplica, Heidnische Kapelle) reportedly used to stand... But this is a subject for a separate study.  


Intuicje na temat związku Cernunnosa z Krkonosem / Rübezahlem / Duchem Gór były wyrażane przez różnych autorów, ale w sposób zasadniczo jednak dość luźny i w oparciu wyłącznie o ikonografię (W ogóle wydaje mi się, że lingwistyka jest nieco w odwrocie - poza paroma wyjątkami w rodzaju nieocenionego Moczulskiego ("Narodziny Międzymorza") mało kto robi dzisiaj w słowiectwie / słowiaństwie / słowstwie...):


"Być może bóg Cernunnos pozostaje w jakimś odległym związku z najstarszym wyobrażeniem karkonoskiego Ducha Gór, który dzierży wszak majestatyczny kostur i również nosi nas głowie jelenie rogi"" - pisze Przemysław Wiater w pracy Walonowie u Ducha Gór - zamieszczając dokładnie ten sam wizerunek Cernunnosa, który przecież znam od dawna...



"Pewnych odległych związków z celtyckim czy też późniejszym starogermańskim totemizmem doszukiwać się można w najstarszym przedstawieniu karkonoskiego Ducha Gór z 1561 r., który ukazuje go jako demona składającego się z połączenia elementów zoomorficznych (łeb gryfa z parą jelenich rogów, tylne odnóża kozła"...
[P. Wiater, Walonowie u Ducha Gór, Jelenia Góra 2010, p. 18]



"Bardzo interesująca wydaje się być podróż do Indii. W głównym ośrodku starożytnej cywilizacji Mohendżo Daro odnaleziono pieczęć z 2000 roku p.n.e. ukazującą boga z rogami siedzącego na tronie ze skrzyżowanymi nogami. Pasjonująca jest relacja łącząca tę pieczęć z wyobrażeniem celtyckiego boga lasów i zwierząt, Cernunnosa, przedstawionym na kotle z Gundestrup powstałym na terenie dzisiejszej Danii ok. II wieku p.n.e. On również ma na głowie rogi ( choć inne – jelenie), a nogi skrzyżowane ma w bardzo podobnej pozycji. Jego cechy możemy porównać z właściwościami Ducha Gór. Być może w drodze kontaktów ze Wschodem przedstawienie celtyckie mogło być inspirowane indyjskim, bowiem podobieństwo między nimi wygląda na nieprzypadkowe. Stąd płynie dość fantastyczny wniosek, że na wygląd XVI wiecznego rysunku śląskiego wpłynąć mogły o trzy i pół tysiąca lat starsze wizerunki bogów indyjskich" - pisze Berenika Różańska w pracy "Wizerunek Rzepióra i jego związki z innymi przedstawieniami postaci mitologicznych lub legendarnych oraz jego przekształcenia na przestrzeni wieków" (Jelenia Góra, 2006)

Intuicje słuszne, ale brakuje rozstrzygającego argumentu etymologicznego:


Cer - nun - nos = [linguistic transition] Kr - k - noš = [visual transition]
RübenƷal 





Tym bardziej, że nazwa Krkonoš występuje już w roku 1492 (division of the Manor of  Štěpanice) - spory kawał czasu wcześniej niż Rübezahl u Helwiga. To znaczy, że - z punktu widzenia faktografii - wszelki wywód powinien się zaczynać od Krkonoša, nie od Rübezahla!

Mamy więc kolejno: kult celtyckiego "boga jelenia" zwanego Cernunnos - nazwę Krkonoš - góry Karkonosze - i leżące u ich stóp miasto Jelenia Góra ('Deer Mountain', Hirschberg). Czy naprawdę nie jest tu coś na rzeczy?

In other words: Krkonoš is a linguistic derivative of Cernunnos, while Rübezahl is a visual one. 

Jeszcze innymi słowy, Słowianie przechowali w pamięci zbiorowej imię "boga-jelenia", podczas gdy Germanie zapamiętali jego wizerunek.



I jeszcze piękny fragment z "Mitologii Celtów":

Gąssowski:
"Tak więc ogier lub klacz, niedźwiedź, dzik i jeleń były totemami u Celtów jeszcze przed wykształceniem się wyżej zorganizowanej religii i pozostały w niej nadal bądź kojarząc się z bóstwami antropomorficznymi [ludziopodobnymi], bądź też schodząc do roli ich atrybutów. Nie tylko jednak zwierzęta pełniły rolę totemów w najdawniejszych wierzeniach celtyckich. Można sądzić z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż totemami były niektóre rośliny, szczególnie zaś drzewa. Wiemy, że w praktykach liturgicznych druidów ważne miejsce zajmowały zwłaszcza dąb i cis. Wydaje się zresztą, że dąb należy do tych drzew, które czciły wszystkie ludy indoeuropejskie; święte dęby i dąbrowy przetrwały długo także w obrzędowości ludowej Słowian"... (s. 67)


Well, I'll leave it at that for today. Have fun thinking this over!

[Written to the sound of Wiseman by Desmond Dekker, 1967: "A wise man keepeth his life And the life of his wives and kin A wise man keepeth his life And the life of his wives and kin"...]


And hey, don't Isis, Osiris and Horus have something to do with horns/antlers?


[Louvre, 850 BCE / pne]




Dzięki uprzejmości Leszka Różańskiego prezentuję poniższą wspaniałą robotę: tablicę Bogowie, stwory mityczne, demony i diabły: protoplaści wizerunku Ducha Gór  (dodatek autorstwa Stanisława Firszta do jego własnego artykuł pt. Kim jest Duch Gór?, "Skarbiec Ducha Gór", nr 4 (24). 2002):



A oto sam artykuł, w którym na końcu objaśnienia do tablicy:


Jednak tak jak i inni, choć Firszt dopuszcza jako jeden z wielu możliwych związek Ducha Gór / Rübezahla z Cernunnosem, to nie zauważa uderzającego podobieństwa  Krkonoš  = Cernunnos.




[Askiburgion, Berenika Różańska, Duch gór, Eisenhut, Hexen, Karkonosz, korund. Rubinzahl, Krakonoš, Krkonoš, Liczyrzepa, Riefenzabel, Riphaei Montes, rubin, Rübezahl, Sergius Golowin, Stanisław Firszt, Skarbiec Ducha Gór]

czwartek, 28 lipca 2011

Miasto Spotkań Kopaniec

Z cyklu Portrety / From the Portraits series: Jacek, Kopaniec

U Jacka, Kopaniec (3)

U Jacka, Kopaniec: Powstanie Warszawskie

Miałem kiedyś sen, to musiało być między Nowogrodzką i Wspólną, wielka przestrzeń między budynkami, plac - wypełniona pociskami, przestrzeń ognia, śmierci, możliwej w każdej sekundzie i w każdym centymetrze, "gorąca" przestrzeń, przestrzeń absolutnej prawdy - nie kłamstwa, kiedy zabijasz (Breivik), lecz kiedy sam wychodzisz na śmierć, prosto w to piekło, ten ogień, to jest Powstanie Warszawskie.



Kiedy przyglądam się mapie, myślę, że to mogło być tu:



W wikipedii o tym obszarze artykuł pt. "Batalion Zaremba-Piorun":
Batalion został sformowany w pierwszych dniach powstania na terenie operacyjnym III rejonu Śródmieście Południe z jednostek, które nie zdołały stawić się w wyznaczonych punktach koncentracji 1 sierpnia o godz. 17.00.
W III rejonie walki zostały rozpoczęte przez oddział ppor. Józefa Ciesielskiego – Cymermana ps. "Sylwester", który wraz z żołnierzami z kompanii por. Stefana Karolewskiego ps. "Marian" zdobył Zakłady Jajczarsko-Mleczarskie przy ul. Hożej 51. Podjęto też nieudaną próbę zdobycia umocnionej placówki niemieckiej tzw. Frontleistelle, gdzie mieściły się warsztaty samochodowe i magazyny materiałów pędnych. W toku dalszych działań obsadzono gmach lecznicy Św. Józefa na rogu ul. Hożej i Emilii Plater, która następnie pełniła funkcję szpitala powstańczego. Nie powiodło się opanowanie budynku Centrali Telekomunikacyjnej przy ul. Poznańskiej róg Nowogrodzkiej. Dowództwo batalionu stacjonowało przy Poznańskiej 12. 
[http://pl.wikipedia.org/wiki/Batalion_Zaremba-Piorun]

Od 3 sierpnia oddziały prowadziły walki pozycyjne pozostając pod ostrzałem broni maszynowej i ręcznej z bunkrów nieprzyjaciela rozmieszczonych wzdłuż ulic: Wspólnej, Poznańskiej, Hożej i Żurawiej. Duże straty w ludziach i sprzęcie przyniósł ostrzał pozycji III rejonu przez tzw. Grubę Bertę – niemieckie działo kolejowe - usytuowane w okolicach Pruszkowa oraz bombardowania z powietrza.
9 sierpnia kompania "Ambrozja" została zaatakowana w rejonie fabryki dźwigów Groniowskiego przy Emilii Plater 10. Niemcy zostali odparci .
W nocy z 12 na 13 sierpnia powstańcy przeprowadzili atak na bronione przez 150 Niemców budynki Frontleistelle przy ul. Emilii Plater. Spalono warsztaty samochodowe i magazyny benzyny. Nie zdobyto głównych budynków i oddziały wycofały się na pozycje wyjściowe.
Od 13 sierpnia, do końca powstania, przedpole po nieparzystej stronie ul. Emilii Plater było terenem zaciętych walk. 17 sierpnia Niemcy zaatakowali prawe skrzydło kompanii Ambrozja w celu wyparcia powstańców z ulic Wspólnej i Hożej. Użyto w sumie 9 goliatów, z których 6 eksplodowało. Mimo wprowadzenia do walk czołgu udało się utrzymać pozycje.
[http://pl.wikipedia.org/wiki/Batalion_Zaremba-Piorun]

[Zofia Mutermilch, z domu Łopieńska]

[Jerzy Mutermilch, Ewa Mutermilch, ..., ..., ..., Zofia Mutermilch z d. Łopieńska]

"Barbara i Eugeniusz Olszewscy piszą: „Koleje losów doktora Jerzego Mutermilcha podczas hitlerowskiej okupacji nie znajdą się zapewne w innych annałach naukowych. A przecież warto zastanowić się nad ich wymową psychologiczną, socjologiczną i przede wszystkim etyczną. Warto określić źródła sił duchowych i fizycznych ludzi, którzy z pięciu tragicznych lat wyszli niezałamani, niewypaleni, gotowi rozpocząć najbardziej pracowity i twórczy okres swego życia.”"


Moi dziadkowie mieszkali przed wojną na 3 Maja, wojnę spędzili w Zalesiu, a potem mieszkali na Nowowiejskiej...

Z cyklu Portrety: Jacek i Hubert, Kopaniec

U Jacka, Kopaniec (2)

U Jacka, Kopaniec

Z cyklu Portrety / From the Portraits series: Jacek, Kopaniec

W drodze / On the Road

Every boy is a boy-boy, boy-girl and girl-boy, and every girl is a girl-girl, girl-boy and boy-girl...

[Mała Kamienica]

środa, 27 lipca 2011

The Beetles i inni

John (who is dead):
[Carabus]

Paul:
[Hylobius]

George:
[Geotrupes]

And Ringo? Where's Ringo? Chap's not to be found... Typical of him!

Well...
[Boletus]




[Xerocomus]


[Xerocomus]


Koźlak, koźlarz, stojak, grzyb brzozowy, babka, borowik kozak, brzezak, brzeźniak, brzeźak, brzozak, brzozowik, czarny koźlarz, czeszczewik, grzyb koźlarz, grzyb brzozowy, kozak, kozaczek, kozar, koziar, koźlar, koźlarek, podgrzybek, podbrzeźniak, stojaczek, stojak, żydek...



Tytuł za www.nagrzyby.pl...

A poza tym: Rough-stemmed bolete, Scaber stalk, Birch bolete (ang.), Birkenpilz, Birkenröhrling, Kapuziner, Geisspilz (niem.), Kasepuravik (est.), Bolet rude (franc.), Björksopp (szwed.), Lepšė (lit.), Bērzu beka (łot.), Gewone berkenboleet (holend.), Подберёзовик обыкновенный / Podbieriozowik obyknowiennyj (ros.), Kozák brezový (słowacki), Brezov ded (słoweński), Barna érdestinóru (węg.), etc. etc...


[Kolorowy atlasik grzybów i ziół leczniczych, brak daty i miejsca wydania]


"Grzyby odgrywają znaczną rolę w podaniach i bajkach ludowych. Mają to być zaklęci książęta lub księżniczki, czarownicy, krasnoludki i inne osoby niezwykłe, mocą czarów przybierające postać grzybów. Ludowa pieśń opowiada o wojnie grzybów, na którą wyciągają one pod wodzą swego pułkownika - borowika.

Inne podanie opisuje walkę niedużych, czerwonawych grzybów, noszących nazwę krówek, z maślakami - wojnę prowadzoną przy współudziale kukułki, przyczem zarówno grzyby, jak i ptak są to właściwie jakieś istoty zaklęte. Trudno wiedzieć, skąd powstała nienawiść między obu gatunkami grzybów i dlaczego kukułka staje po stronie maślaków, dość jednak, iż grzyby te nie mogą się znosić wzajemnie, a kukułka tak jest zajęta śledzeniem i podpatrywaniem krówek, że niema nawet czasu na wychowywanie własnych piskląt. Lata ciągle po lesie i podpatruje, gdzie rosną krówki. Skoro je wyśledzi, daje o tem znać donośnem kukaniem maślakom, które natychmiast całą gromadą wyskakują z pod mchu, podpełzają do krówek, rzucają się na nie i wysysają je. A kukułka, widząc to, śmieje się do rozpuku.

Takie cuda dzieją się, naturalnie, tylko w nocy, ale wątpić o nich nie możemy, walkę tę bowiem widywali nieraz chłopacy, nocujący w lesie przy koniach, ci sami, którzy słyszeli djabła, śmiejącego się w rokicinie lub widzieli go, jak straszył ludzi na bagnie.

Nie mamy więc potrzeby przychodzić tu sami w nocy i sprawdzać własnemi oczami niecne czyny maślaków i złośliwość kukułki..."
[Bohdan Dyakowski, Z naszej przyrody. Obrazy z życia zwierząt i roślin krajowych. Wyd. IV z 24 chromolitografowanemi tablicami i 235 rycinami w tekście, Wydawnictwo M. Arcta w Warszawie, 1926, s. 506, kursywą zaznaczone osobliwości ortograficzne]